-Och Harry.. tak!- trafił w moją prostatę.
-Nie Harry!- spowolnił- Powiedz to.
-Harr..
-Nie.- wyszedł ze mnie cały.- Jak miałeś do mnie mówić skarbie?
-Proszę Hazz
-Źle.
-Tatusiu, proszę.
-O co mnie prosisz słoneczko? -włożył we mnie dwa palce.- Chcesz, żeby tatuś w ciebie wszedł skarbie?
-Ochh taak! Tatusiu proszę wejdź we mnie ahhh.. -skrzyżował palce- wypełnij mnie swoim kutasem tatusiu.
-Skoro tak ładnie prosisz kochanie. - pochylił się nade mną. Pociągnąłem go za szyję w dół i połączyłem nasze usta w pełnym pożądania pocałunku. Jego język ocierał się o mój własny. Zdjął moje ręce z szyi i położył je wzdłuż nad moją głową. Jedną dłonią skrzyżował je i przytrzymał, a w drugą wziął moją nogę i położył ją sobie na ramieniu tworząc lepszy kont.
-Tatusiuu..- wszedł we mnie całą swoją długością i wykonywał szybkie ruchy.
-Taki ciasny jesteś skarbeńku- jęknąłem.
-Szybciej ochh taak!...
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ
-Jesteś pewien, że to nic takiego?
-Tak Paul.
-Jeszcze rano byłeś zdrowy- oparł się o framugę drzwi.
-Szybko łapie chorobę.. wiesz.
-Niech ci będzie. A reszta niech się zbiera, no już!- wyszedł.
Liam i Zayn wyszli śmiejąc się, a Niall i Harry dalej siedzieli na łóżku.
-Następnym razem nie tak ostro!- usłyszałem krzyk Payna.
-Niall błagam tylko nie... - wybuchł śmiechem.
-Serio? Aż tak? Dobrze, że nie miałem koło was pokoju!
-Nikogo nie było wtedy na piętrze- powiedział Harry i wtulił się w mój bok.
-Skąd w ogóle to wiecie?
-Lou choroba polega na kaszlu, katarze i tak dalej, nie na bólu pleców i niepotrafieniu ustać na nogach!
-Umm.. tak.
-Paul też wie.
-Co!?
-Louis widzę, że dalej orgazm ci nie przeszedł bo nie potrafisz myśleć! - Harry zachichotał.- Każdy kto by cię teraz zobaczył stwierdziłby, że nie jesteś chory tylko po prostu nieźle wypieprzony! A teraz wybaczcie króliczki ale idę się ogarniać.
-Serio nie możesz chodzić? -zapytał się mnie ze śmiechem Hazz kiedy byliśmy już sami w pokoju.
-Nie śmiej się.
-Okey okey.
ROK PÓŹNIEJ
LARRY SIĘ UJAWNIŁ
-Chłopcy jak to jest wygrać ponownie nagrodę "Best International Duo/Group"?
-Świetnie. -odpowiedział Liam- Kochamy naszych fanów i dziękujemy, że na nas głosujcie.
-Tak więc tym razem jesteście razem!- odezwał się ponownie dziennikarz. Chłopcy zachichotali.-Louis i ty tym razem nie zachorowałeś- wybuchli śmiechem.
-Ehh tak.- odezwałem się. Cholerne rumieńce pojawiły się na moich policzkach.
-Był tak chory, że nie mógł się ruszyć z łóżka- odezwał się Niall, a reszta dusiła się dosłownie ze śmiechu.
-Za jakie grzechy ja się z wami przyjaźnie.- zwróciłem się do reszty. Dziennikarz spojrzał się na mnie ze znakiem zapytania na twarzy.
-Myślałem, że to było zwykłe przeziębienie skoro na następny dzień widziano cię na mieście.
-Och ja ee.. szedłem do apteki.
-Po lubrykant!-wtrącił się Zayn.
-Jezusie.
-Lubrykant?
-Och dajcie spokój! - odezwał się Li.- Po co dalej kłamać?
-Możecie to nam wyjaśnić? - oparłem się o Harrego, a on objął mnie w pasie.
-To moja wina- odezwał się Hazz.
-Błagam nie.
-Tak to prawda. Gdybyś był delikatniejszy.-skomentował Horan.
-Niall zamknij się.
-Ej! Gdyby on nie był taki ciasny.
-Co? Nie moja wina, że jesteś taki ogromny!
-Gdybym częściej był na górze to byś się do niego przyzwyczaił.
-Gdybyś nie miał jakiś chorych fetyszy z tatusiem!
-I tak wiem, że to uwielbiasz. -wstałem.
-Ah tak?- wstał.
-Tak. Twoje fetysze są nie lepsze!
-Czyli nie lubisz tych różnych pierdół? Okey nie myśl, że jeszcze kiedyś zobaczysz mnie w tych rajstopach!
-Nie powiedziałem, że ich nie lubię!
-Chłop...
-Było mnie tak mocno nie pieprzyć to bym ustał na nogach!
-Przecież lubisz na ostro!
-Lubię ale wiedziałeś, że za kilka godzin jest ta przeklęta gala!
-A ty nie mogłeś o tym pomyśleć?
-Trudno myśleć skoro miałem w dupie twojego kutasa!
-Och czyli teraz to moja wina, tak?
-Spokoj..
-Tak! Doskonale wiesz jaki jestem ciasny!
-Doskonale wiedziałeś ile mam centymetrów. Sam mnie prosiłeś, żebym przyspieszył!
-Byłem bliski orgazmu, a ty tak po prostu przestałeś!
-Bo miałeś do mnie mówić tatusiu!
-Och pieprz się!
-Z miłą chęcią!
Opadłem na kanapę.
-Drogie Larry Shippers już wiecie kto góruje w tym związku! -zaśmiał się mężczyzna. Kurwa.
-Czy to b-było na żywo?
-Tak- odpowiedzieli wszyscy.
-Matko Boska.
Komentujcie! :)
niedziela, 14 grudnia 2014
sobota, 13 grudnia 2014
List do Ciebie. Pierwszy i ostatni..
Dlaczego to zrobiłeś?
Dlaczego mnie opuściłeś?
Dlaczego teraz muszę przez Ciebie cierpieć?
Dlaczego od ponad miesiąca nie robię nic oprócz płakania, wspominania, patrzenia się na Ciebie. W sumie patrzenia się na Twoje zdjęcia. Bo tylko to mi zostało.
Nienawidzę Cię ale też Cię kocham.
Kocham Cię do szaleństwa.
Kocham Cię tak, że aż to boli.
Moje serce nie funkcjonuje bez Ciebie.
Bez Ciebie ono jest niczym, nie bije. Bez Ciebie to ja jestem już niczym.
Jestem wrakiem człowieka.
Gdybyś mnie teraz widział.
Gdzie się podział ten roześmiany 20latek. Nie ma go.
Pamiętasz jak nazywałeś mnie Haroldem? Chociaż doskonale wiedziałeś jak tego nie lubię ale i tak to robiłeś. Przyznam Ci się może tego nie pokazywałem ale tak na prawdę w głębi serca robiło mi się gorąco kiedy się tak do mnie zwracałeś.
Pamiętasz jak kochałeś mój uśmiech? Jak palcem dźgałeś mnie w dołeczek? Teraz mojego uśmiechu nie ma tak samo moje dołeczki zniknęły.
Pamiętasz jak kochałeś kolor moich oczów? Jakie były roześmiane z iskierką? Tej iskierki już nie ma. Nie ma jej przez Ciebie.
Tęsknię za Tobą Lou. Tęsknię za Twoim głosem anioła, którym mnie usypiałeś szepcząc różne historyjki czy śpiewając kołysanki.
Tęsknię za kolorem Twoich morskich oczu zawsze roześmianych, tęsknię za Twoimi kurzymi łapkami, które się pojawiały pod Twoimi oczami kiedy się uśmiechałeś. Za Twoim przecudownym śmiechem, za Twoim dotykiem za Twoim zapachem.
Kurwa Louis tęsknie gnoju za Tobą!
Jesteś samolubny, wiesz? Przecież doskonale wiedziałeś co się ze mną stanie! A i tak postanowiłeś to zakończyć. Postanowiłeś mnie zostawić. Ty popieprzony samolubny dupku!
Dlaczego... do jasnej cholery dlaczego mi to zrobiłeś? Przecież pomógłbym Ci. Ale Ty wolałeś pójść na łatwiznę. Postanowiłeś... nie mogę już tak, wiesz?
Nie potrafię. Byłeś moim narkotykiem, moim powietrzem, moim słońcem, moją iskierką, moim wszystkim, moim życiem.
Ale ja chyba dla Ciebie nie byłem taki ważny.
To nic. Mam nadzieje, że spotkamy się jeszcze.
Może dzisiaj?
Może zaraz?
Może teraz?
Tak... chce to zrobić. Zrobię to co Ty. Tyle, że ja Cię nie zostawię, nie opuszczę Cię. Ty nie będziesz przeze mnie cierpiał tak jak ja przez Ciebie.
Uczynię nas z powrotem szczęśliwych. Znowu będziemy razem. Już na zawsze.
Idę do Ciebie Tomlinson.
Tak bardzo Cię kocham, że poświęcę dla Ciebie moje życie. Zresztą już nic nie wartę życie.
Właśnie sięgam po tabletki. Te same, które Ty przedawkowałeś. Tym samym gównem się zabije.
Dla Ciebie.
Dla Ciebie zrobię wszystko. Dziwię się dlaczego to trwało to tak długo.. Miną ponad miesiąc, a ja dopiero teraz odważę się to zrobić. Dopiero po 40 dniach odważę się zabić.
Otwieram..
Wysypuje na dłoń...
A teraz je połknę. Tak więc do zobaczenia tam na górze.
Kocham Cię Louis.
Twój Harry. Na zawsze Twój i tylko Twój Harry.
--------------------
Dedykuje to jednej bardzo ważnej dla mnie dziewczynie.
Pamiętaj kochanie nie jesteś beznadziejna.
Jesteś cudowna, kochana, perfekcyjna.
Kocham Cię. ♡.
Dlaczego mnie opuściłeś?
Dlaczego teraz muszę przez Ciebie cierpieć?
Dlaczego od ponad miesiąca nie robię nic oprócz płakania, wspominania, patrzenia się na Ciebie. W sumie patrzenia się na Twoje zdjęcia. Bo tylko to mi zostało.
Nienawidzę Cię ale też Cię kocham.
Kocham Cię do szaleństwa.
Kocham Cię tak, że aż to boli.
Moje serce nie funkcjonuje bez Ciebie.
Bez Ciebie ono jest niczym, nie bije. Bez Ciebie to ja jestem już niczym.
Jestem wrakiem człowieka.
Gdybyś mnie teraz widział.
Gdzie się podział ten roześmiany 20latek. Nie ma go.
Pamiętasz jak nazywałeś mnie Haroldem? Chociaż doskonale wiedziałeś jak tego nie lubię ale i tak to robiłeś. Przyznam Ci się może tego nie pokazywałem ale tak na prawdę w głębi serca robiło mi się gorąco kiedy się tak do mnie zwracałeś.
Pamiętasz jak kochałeś mój uśmiech? Jak palcem dźgałeś mnie w dołeczek? Teraz mojego uśmiechu nie ma tak samo moje dołeczki zniknęły.
Pamiętasz jak kochałeś kolor moich oczów? Jakie były roześmiane z iskierką? Tej iskierki już nie ma. Nie ma jej przez Ciebie.
Tęsknię za Tobą Lou. Tęsknię za Twoim głosem anioła, którym mnie usypiałeś szepcząc różne historyjki czy śpiewając kołysanki.
Tęsknię za kolorem Twoich morskich oczu zawsze roześmianych, tęsknię za Twoimi kurzymi łapkami, które się pojawiały pod Twoimi oczami kiedy się uśmiechałeś. Za Twoim przecudownym śmiechem, za Twoim dotykiem za Twoim zapachem.
Kurwa Louis tęsknie gnoju za Tobą!
Jesteś samolubny, wiesz? Przecież doskonale wiedziałeś co się ze mną stanie! A i tak postanowiłeś to zakończyć. Postanowiłeś mnie zostawić. Ty popieprzony samolubny dupku!
Dlaczego... do jasnej cholery dlaczego mi to zrobiłeś? Przecież pomógłbym Ci. Ale Ty wolałeś pójść na łatwiznę. Postanowiłeś... nie mogę już tak, wiesz?
Nie potrafię. Byłeś moim narkotykiem, moim powietrzem, moim słońcem, moją iskierką, moim wszystkim, moim życiem.
Ale ja chyba dla Ciebie nie byłem taki ważny.
To nic. Mam nadzieje, że spotkamy się jeszcze.
Może dzisiaj?
Może zaraz?
Może teraz?
Tak... chce to zrobić. Zrobię to co Ty. Tyle, że ja Cię nie zostawię, nie opuszczę Cię. Ty nie będziesz przeze mnie cierpiał tak jak ja przez Ciebie.
Uczynię nas z powrotem szczęśliwych. Znowu będziemy razem. Już na zawsze.
Idę do Ciebie Tomlinson.
Tak bardzo Cię kocham, że poświęcę dla Ciebie moje życie. Zresztą już nic nie wartę życie.
Właśnie sięgam po tabletki. Te same, które Ty przedawkowałeś. Tym samym gównem się zabije.
Dla Ciebie.
Dla Ciebie zrobię wszystko. Dziwię się dlaczego to trwało to tak długo.. Miną ponad miesiąc, a ja dopiero teraz odważę się to zrobić. Dopiero po 40 dniach odważę się zabić.
Otwieram..
Wysypuje na dłoń...
A teraz je połknę. Tak więc do zobaczenia tam na górze.
Kocham Cię Louis.
Twój Harry. Na zawsze Twój i tylko Twój Harry.
--------------------
Dedykuje to jednej bardzo ważnej dla mnie dziewczynie.
Pamiętaj kochanie nie jesteś beznadziejna.
Jesteś cudowna, kochana, perfekcyjna.
Kocham Cię. ♡.
Subskrybuj:
Posty (Atom)